[Jackie POV:]
- Dzień dobry! - Robin przywitała mnie z ustami pełnymi jedzenia, kiedy siedziała przy stole, na którym leżały 3 pudełka po pizzy.
- Dzień dobry - Zmarszczyłam brwi i podeszłam bliżej, żeby uzyskać lepszy widok na nią.
- Możesz wybrać sobie, taką którą chcesz. - Spojrzała na pudełka, ja usiadłam na jednym z krzeseł.
- Mamy pizzę na śniadanie? - Uśmiechnęłam się złośliwie.
- Oczywiście. - Przewróciła oczami. - To jakiś problem?
- Cholera, nie. - Zaśmiałam się, chwytając kawałek pizzy. - Gdzie twoi rodzice i dziadkowie?
- Są jeszcze na górze, w sypialni. - Wzruszyła ramionami. - Myślę, że jesteśmy porannymi ptaszkami.
Zachichotałam jedząc mój kawałek pizzy i wyjęłam mój telefon z kieszeni. Odpowiedziałam na kilka wiadomości, które wysłała moja mama i poinformowałam ją, że wracam jutro do domu.
Po tym jak wysłałam wiadomość, weszłam do internetu. Otworzyła mi się plotkarska strona, którą odwiedziłam niedawno. Miałam zamiar wyłączyć to, kiedy nazwisko Justina przyciągnęło moją uwagę. Przesunęłam palec po ekranie i spojrzałam na nagłówek artykułu:
Przygoda Pijanego Justina Biebera
Uniosłam brew i spojrzałam na Robin, która również przeglądała coś w telefonie. Spojrzałam z powrotem, na urządzenie w moich rękach i zaczęłam czytać ten artykuł.
Gwiazda muzyki pop Justn Bieber, urządził niezły bałagan, wczoraj w nocy, kiedy wychodził z klubu ze swoimi przyjaciółmi. Paparazzi spotkali ich i od razy mogli stwierdzić, że młody piosenkarz był... pijany!
Kiedy paparazzi zadali kilka pytań, Justin odpowiedział i niegrzecznie, obrażają ich. Tymczasem jego przyjaciel Lil Twist, próbował go uspokoić. Pod koniec wykonawca piosenki "As Long As You Love Me" wylał wodę z butelki na jednego z mężczyzn. Cała sytuacja zakończyła się kiedy Twist odciągnął Biebsa i zostawił przemoczonych paparazzi.
Obejrzyj wideo poniżej, nagrane przez jednego z paparazzi, aby dowiedzieć się co się dokładnie stało. Czy kariera Justina Biebera została zniszczona? Czy on nadal jest wzorem dla dwunastoletnich dziewczynek?
Chwyciłam telefon, chcąc rzucić nim o ścianę, ale powstrzymałam się. Ten artykuł sprawił, że Justin wygląda po prostu jak kretyn, ale wiem że jest druga strona tej historii. Wiem, że paparazzi ostatnio nie chcą zostawić go w spokoju. Dodatkowo, wspomniano o tym że był pijany. Dlaczego oni stawiają go w złym świetle i skąd pewność, że paparazzi byli trzeźwi? Justin naprawdę powinien uważać na to co robi, kiedy jest pod okiem kamer. Mam na myśli...
Cokolwiek.
Westchnęłam, odkładając mój telefon na stół, przede mną. Następnym razem, kiedy się spotkamy, lepiej nie wspominać o tym co przeczytałam. To będzie po prostu nie wygodne i nie powinnam wierzyć, w nic co mówią media...
[Justin POV:]
Wydałem z siebie niski jęk, czując jakby ktoś rozbił tonę cegieł na mojej głowie. Złą stroną upijania się jest to, że... masz cholernego kaca.
- Skąd wiesz, że poszedłem do klubu wczoraj? - Zapytałem rzucają się z powrotem na łóżko i zwinąłem się w kłębek.
- Skąd wiem? - Zaśmiał się gorzko. - Mówią o tobie we wszystkich wiadomościach Justin. Jak mógłbym nie wiedzieć?
Moje serce stanęło i zamrugałem szybko oczami. Szczerze mówiąc, nie pamiętam nic z ostatniej nocy, ale domyślam się, że zrobiłem coś, czego będę żałować.
- Dlaczego wszędzie o mnie mówią? - Zapytałem cicho, bojąc się odpowiedzi. - Co ja zrobiłem?
Scooter chwycił swojego laptopa i usiadł obok mnie na łóżku. Położył komputer przede mną, więc mogłem dokładnie zobaczyć co jest na ekranie. Przycisnął play na jakimś wideo i widziałem siebie, kiedy zachowywałem się okropnie, bo byłem kompletnie pijany. Mój żołądek wykręcił się w różnych kierunkach.
-Scooter, mogę to wyjaśnić... - Zacząłem, ale Scooter podniósł rękę i uciszył mnie.
- Już jest za późno. - Powiedział po prostu. - W tym momencie, nawet wyjaśnienia, nie mają znaczenia.
Trzymałem gębę na kłódkę i tylko patrzyłem na niego, czekając aż coś powie. On zawsze ma plan, ale tym razem, nie powiedział nic.
- Co robimy? - Wyszeptałem. Scooter westchnął i przetarł twarz dłońmi.
- Poczekamy aż to trochę ucichnie. Nie wychodź na zewnątrz, bez mojej zgody.
- Co? Ale... - Przerwał mi, po czym podniósł swojego laptopa i wyszedł z pokoju, zostawiając mnie samego z poczuciem winy i wstydu.
- Nie ma żadnego ale. - Uciął.
Powinienem być bardziej ostrożny. Zawsze to sobie powtarzam, ale to często kończy się inaczej...
***
- Co ty do cholery robisz?
Spojrzałem w górę, aby zobaczyć Alfredo który stał w wejściu do mojego pokoju, ze skrzyżowanymi rękami, przyglądając mi się. Obecnie leżałem na podłodze i po prostu gapiłem się przez okno, nie zadając sobie nawet dzisiaj trudu, żeby się ubrać.
- Nic. - Odpowiedziałem, co było prawdą. Pierwszy raz w życiu, nie robiłem absolutnie nic.
- Czy coś się stało? - Zapytał, opuszczając ręce i podszedł bliżej mnie. Po jego tonie mogłem sądzić, że już dokładnie wiedział co się stało. Zamiast odpowiedzieć mu, skupiłem mój wzrok z powrotem na oknie. Poczułem obecność Fredo, kiedy usiadł obok mnie. Wypuścił długie westchnienie, przez co spojrzałem na niego.
- Nie. - Wyszeptałem, natychmiast czując wzrok Fredo na mnie, jakby moja odpowiedź go nie zaskoczyła.
- Pokazać ci coś? - Zapytał.
- Cokolwiek to jest, odpowiedź brzmi: nie. Nie mam ochoty teraz rozmawiać. - Mruknąłem ponuro.
- Justin...
- NIE.
Zapadła cisza między nami, Nie odezwałem się już, ignorując Alfredo i studiowałem sposób w jaki wiatr uderzał w drzewa na zewnątrz.
- Dobrze. - Mruknął. - Nie będziemy rozmawiać. - Przesunął się i usiadł wygodniej. - Będziemy tu siedzieć i milczeć.
Przewróciłem oczami, ale nie odpowiedziałem, bo nie chciałem z nim dyskutować. Tak długo jak mogę pogrążyć się we własnych myślach, nie obchodzi mnie to czy ktoś jest obok mnie.
- Strasznie się na mnie zawiedliście, nie? - Zapytałem, zaskakują zarówno siebie, jak i Alfredo, kiedy odezwałem się po minucie ciszy.
- Nie. - Wzruszył ramionami. - To niedługo się skończy. Nadal czekam na wieść o tym, że Kayne będzie mieć więcej dzieci. To znaczy... Gdzie South, East i West West?*
Rozszerzyłem oczy i wybuchnąłem śmiechem. Słyszałem jak Alfredo chichocze z własnego dowcipu, kiedy mój brzuch zaczął boleć, przez to że śmiałem się tak mocno. Nagle zacząłem dusić się własną śliną i nie mogłem złapać oddech, czując jakby powietrze dusiło mnie.
- Serio uważasz, że to dobra chwila, żeby się dusić? - Fredo prychną, kręcąc głową z rozbawieniem. Spojrzałem na niego ze śmiertelnym błyskiem w oku, a on w końcu zdecydował się mi pomóc. Przyparł mnie do ziemi i zaczął uciskać moją klatkę piersiową, niezliczoną ilość razy, aż w końcu poczułem potrzebę kaszlu. W jednej chwili cały mój organizm rozluźnił się, ale czułem nadal serce, bijące głośno w mojej piersi.
- Nienawidzę cię. - Odchrząknąłem, układając się wygodnie na podłodze.
- Też cię kocham. - Uśmiechnął się i wtedy zdałem sobie sprawę, że niedawno mieliśmy podobną rozmowę, tylko wtedy było odwrotnie. - Och, uratowałem ci życie kochanie. - Zachichotał, byłem gotowy uderzyć go, ale zatrzymało mnie pukanie do drzwi.
- Justin. - Twarz Scootera wyłoniła się zza drzwi. - Ktoś chcę się z tobą zobaczyć. - Usłyszałem wahanie w jego głosie i miał zmartwiony wyraz twarzy. Podniosłem się i spojrzałem na niego zaciekawiony.
- Kto?
- Załóż koszulkę. - Powiedział, po prostu znikając za drzwiami. Zmarszczyłem brwi i spojrzałem na Alfredo, który był tak samo zdezorientowany, jak ja. Wzruszyłem ramionami i podszedłem do szafy. Wyjąłem z niej losowy tshirt i przerzuciłem go przez głowę, zakrywając mój seksowny abs.
Mijając Fredo, wyszedłem z pokoju i poszedłem do salonu, gdzie powinien być Scooter. Od razu zauważyłem, że pokój był pusty, z wyjątkiem jej. Siedziała na kanapie, czekając na mnie cierpliwie.
- Cześć Justin. - Wstała, kiedy zauważyła mnie, zachowując swoje naturalne, surowe spojrzenie, na mojej twarzy.
- Dobra, co ty tu do cholery robisz Cindy? - Warknąłem nisko. Nie potrafiłem być uprzejmy dla kogoś takiego jak ona.
- Czy nikt nie nauczył cię dobrych manier? - Pokręciła głową z dezaprobatą, poprawiając swoją ponadgabarytową torebkę na ramieniu.
Maniery? Dlaczego mam być miły dla menadżera mojej byłej dziewczyny? Dla kobiety, która przyczyniał się do rozpadu naszego związku i odebrała mi jedyną dziewczynę, którą naprawdę kochałem.
- Nie masz nic lepszego do roboty? Wiem, że monitorowanie życia każdego byłego faceta Alici może być cholernie interesujące. Upewniasz się, że nasz związek nie trwał zbyt długo? - Stukałem stopą niecierpliwię w podłogę. - Hmm?
- Justin, bądźmy szczerzy. - Westchnęła. - Nie lubisz mnie, a ja na pewno nie lubię ciebie. Możemy żyć, całkowicie unikając się, ale problem w tym, że oboje kochamy, tą samą osobę. Alicia Louise jest jedynym powodem dla którego wciąż rozmawiamy, mimo tego, że nie przepadamy za sobą. Więc zachowuj się przyzwoicie, albo po prostu stąd wyjdę.
Zacisnąłem szczękę, walcząc z pragnieniem, żeby wywrócić oczami. - Czego chcesz?
- Jestem tu tylko dla tego, że Alicia prosiła mnie o to.
- Co? Dlaczego miałaby to robić? - Warknąłem. - Przecież to ona zerwała ze mną...
- Wiem, ale nie kwestionuję tego. Ona chciała się tylko z tobą zobaczyć... to wszystko. - Wzruszyła ramionami.
Moje serce zamarło. - Alicia? O-ona chce się ze mną zobaczyć? - Zapytałem zdezorientowany.
Cindy skinęła głową. - Powiedziała mi, że chcę z tobą porozmawiać. Nie podobało mi się to, ale ona bardzo o to prosiła.
- Cóż... Kiedy mogę ją zobaczyć? - Mój głos był miękki, na myśl o tym, że znów zobaczę moją Alicie. Będę mógł zobaczyć jej piękne oczy, patrzące na mnie... To po prostu... To wystarczyło, abym poczuł się cudownie.
- Ona robi sobie przerwę od koncertowanie w ciągu 2 dni. Dam ci znać, kiedy będziecie mogli się spotkać.
- Czekaj... naprawdę? - Zapytałem.
- Chcesz ją zobaczyć, czy nie? - Zmrużyła na mnie oczy.
- Chcę. - Odpowiedziałem szybko.
- Więc przestać zadawać pytania. - Przewróciła oczami. - Teraz muszę iść. Mam lepsze rzeczy do roboty, niż rozmowa z tobą.
- Ja też. - Wymamrotałem. Patrzyliśmy na siebie przez kilka sekund zanim Cindy wzięła głęboki oddech i wyszła bez słowa. Ach, uprzejma Cindy... Czy nikt cię nie nauczył dobrych manier?
Suka.
*Kayne West ma córkę o imieniu North
______________________________
Co myślicie? Jeśli czytasz, skomentuj. :)
Co ja myślę? Że ta głupia jego była będzie chciała go wykorzystać.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny. Czekam nn <3
http://heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com/
hahahahha Alfredo dowcipniś hahahahah. Wydaje mi się że ta Alicia chce no nwm namieszać i wgl. Czekam na następny xx
OdpowiedzUsuńsuper ;)
OdpowiedzUsuńOhh, bedzie zamieszanie pewnie oO czekam nn :))
OdpowiedzUsuńROZDZIAŁ 14 - ABDUCTION
OdpowiedzUsuń,,Za to on wyjął coś za swoich pleców i wymierzył w moją stronę. W tym momencie moje serce przyśpieszyło bicie, waliło jak szalone."
http://never-go-away.blogspot.com/2014/05/rozdzia-14.html
to ff >>>>>>>
OdpowiedzUsuń@yolowithjus