[Jackie POV:]
Jęknęłam głośno, przekręcając się w zaciszu mojego łóżka. W końcu byłam z powrotem w Kalifornii, w moim domu w San Diego.
- Dom, kochany dom. - Mruknęłam sennie. Prawie jak na zawołanie, poczułam jak mój telefon wibruje, na stoliku nocnym. Zmarszczyłam brwi i wzięłam go do ręki.
34 nowe wiadomości.
Moje oczy prawie wyskoczyły z orbit kiedy zobaczyłam, że wszystkie te wiadomości były od jednej osoby. Ten facet musi mieć naprawdę sprawne ręce, bo wysłał je wszystkie w trzy minuty.
- Och Justin... - Zachichotałam, a moje serce zacisnęło się z radości, kiedy zobaczyłam, że to mój idol zasypał mnie wiadomościami, a nie odwrotnie. Zaczęłam czytać smsy, śmiejąc się do siebie z jego poczucia humoru.
Od: Justin Bieber
Wiadomość:
- Jackie, śpisz?
- Hej dziewczyno, mam lizaka w mojej furgonetce, chcesz spróbować?
- Jackie, obudź się.
- Obudź się Jackie.
- Jackie, nudzi mi się.
- Co słoń mówi do innych słoni?
- ...
- Miałaś odpowiedzieć.
- Jackie, dlaczego zostawiłaś mnie tu samego?
- Fredo chrapie.
- On jest samolubny, przez niego nie mogę spać.
- ...
- JACKIE
- KUCHNIA SIĘ PALI
- WIĘC MUSISZ WSTAĆ
- ...
- Okej, w porządku
- Jesteś zbyt zajęta spaniem
- Założę się, że śnisz o mnie
- Znam twoje tajemnice
- A teraz się obudź
- Poważnie, nudzi mi się
- Muszę z kimś porozmawiać
- Jerry mnie swędzi
- Nie, żartowałem
- Chcę tylko zwrócić twoją uwagę
- Nadal śpisz?
- Jackie
- Okej, teraz zrobię sobie śniadanie
- Założę się, że jak skończę, ty nadal tego nie zobaczysz
- Cokolwiek
- To nie tak, że mi zależy :3
- Ale po prostu ja...
- Odpowiedz mi
Ostatnia wiadomość wysłana 15 minut temu
Zaczęłam się głośno śmiać, przykrywając usta dłonią. Odpisałam mu.
Do: Justin Bieber
Wiadomość:
- Nie śpię! Coś mnie ominęło? :)
Nacisnęłam "wyślij" i wstałam z łóżka, po czym poszłam wziąć szybki prysznic, umyłam zęby i zeszłam na dół.
Moi rodzice byli obecnie poza miastem. Przyjechali po mnie na lotnisko i odwieźli do domu, więc spędziliśmy trochę czasu razem, zanim wyjechali w środku nocy. Nie mam rodzeństwa, więc jestem sama w domu dość często.
Westchnęłam, patrząc przez okno. Jadłam kanapkę z grillowanym serem, którą przygotowałam przed chwilą, kiedy mój telefon zadzwonił ponownie. Odłożyłam w połowie zjedzoną kanapkę i chwyciłam mój telefon.
Od: Justin Bieber
Wiadomość:
- Najwyższy czas. Myślałem, że wystawiłaś mnie na seks ;)
- O mój Boże
- *Sekundę
- Miałem na myśli sekundę, przysięgam!
- Wybaczysz mi?
Odrzuciłam moją głowę w tył śmiejąc się tak mocno, że prawie spadłam z krzesła. Odzyskałam równowagę i chwyciłam z powrotem mój telefon i odpisałam. Wkrótce zaangażowaliśmy się w bardzo długą rozmowę o... właściwie o niczym.
Jackie: Mhm, to na pewno była autokorekta, czy robisz to celowo? :P
Justin: Autokorekta, przysięgam
Justin: Nie powiedziałbym czegoś takiego
Jackie: Coś mi mówi, że powiedziałbyś to...
Justin: Okej, w porządku
Justin: Przejrzałaś mnie. Szczęśliwa?
Jackie: To zależy ;)
Justin: Gdybym zapytał, co robisz dzisiaj, co byś odpowiedziała?
Jackie: Nie robię, absolutnie nic. A ty?
Justin: Ja też. Myślałem o tej pizzy na którą mieliśmy pójść
Jackie: Czekaj, naprawdę? Dziś?
Justin: Tylko jeśli masz ochotę :)
Jackie: To brzmi świetnie!
Justin: Cudownie. Potrzebuje co najmniej 2 godzin, żeby się przygotować. Czy będzie w porządku, jeśli Alfredo, przyjedzie ze mną?
Jackie: Nie mam nic przeciwko!
Justin: Nie martw się, nie będzie jadł z nami pizzy. On chce odwiedzić swojego kuzyna w San Diego.
Jackie: Ma tutaj kuzyna?
Justin: Tak, przeniósł się tam jakieś trzy tygodnie temu.
Jackie: To dobrze! Gdy dojedziesz do San Diego, wyślę ci mój adres smsem dobrze? :)
Justin: Dobrze, dziękuje kochanie.
Moje serce zamarło, kiedy przeczytałam ostatnie słowo. Nazwał mnie kochaniem. Czy to źle, że zaczęłam przez to świrować? Tak? No cóż. Muszę przestać, bo naprawdę nie mam teraz czasu na fangirling. Mam tylko dwie godziny na przygotowanie się.
Wyzwanie przyjęte.
***
Napisałam mój adres Justinowi jakieś cztery minuty temu. Teraz siedzę po prostu na kanapie z motylami w brzuchu. Mój idol zabierze mnie na pizzę.
Jestem praktycznie umówiona na randkę z nim.
Czy mogę to tak nazwać? Może po prostu chce żebyśmy byli przyjaciółmi. To znaczy on powiedział, że mnie lubi, ale potem dodał, że jestem jego najlepszą przyjaciółką. On chce żebyśmy byli dla siebie kimś więcej, czy po prostu ja za dużo sobie wyobrażam?
- Swag!
Moje serce podskoczyło ze strachu, kiedy usłyszałam krzyki na zewnątrz.
- Swag!
- Swag!
-SWAAAAG!
Natychmiast rozpoznałam, że głosy krzyczące na moim ganku, należą do Justina i Alfredo. Wow, oni już tu są?
Poszłam otworzyć drzwi, aby zobaczyć że miałam rację i nagle znalazłam się w centrum ich uwagi.
- Jezu, czy faceci nie wiedzą jak korzystać z dzwonka do drzwi? - Zachichotałam, klepiąc się w pierś, w miejscu gdzie znajduje się moje serce. - Przestraszyliście mnie.
- Krzyczenie "SWAG" to właśnie nasz dzwonek. - Justin puścił mi oczko i wskazał na drzwi. - Możemy wejść?
- Oczywiście. - Zarumieniłam się, przesuwając się na bok, aby zrobić im przejście.
- Jackie, to jest mój przyjaciel Alfredo. Fredo, to jest Jackie. - Przedstawił nas. Spojrzałam na Alfredo, który uśmiechał się do mnie.
- Cześć. - Uścisnęłam nieśmiało jego dłoń.
- Miło cię poznać. - Zachichotał, mierzwiąc dłonią moje włosy.
- Hej, uważaj. Spędziłam trochę czasu, układając tą fryzurę. - Żachnęłam złośliwie, poprawiając włosy.
- O mój Boże, jesteś taka jak Justin. - Prychnął. Ja i Justin spojrzeliśmy na siebie. Nagle w domu zapadła niezręczna cisza. Naprawdę próbowała się nie rumienić, ale chyba nic z tego nie wyszło. Po chwili, która wydawała się trwać trzy godziny, Fredo odchrząknął. - Więc ja teraz pojadę do mojego kuzyna. Poradzisz sobie, Justin?
Justin zamrugał szybko, patrząc na swojego przyjaciela.
- Tak. - Wyszeptał. - Tak, jest w porządku. Jackie i ja po prostu przejdziemy się do najbliższej pizzerii.
- Brzmi dobrze. - Skinęłam głową, starając się przełamać niezręczność panującą w pokoju.
- W porządku, w takim razie zobaczymy się późnej. - Alfredo uśmiechnął się, kiedy Justin podał mu kluczyki do samochodu. Zwróciłam wzrok, z powrotem na Justina, który wyciągnął okulary przeciwsłoneczne i nasunął je na nos, a potem naciągnął kaptur na głowę.
- Jesteś gotowa? - Uśmiechnął się lekko do mnie. Nie mogłam nie odwzajemnić uśmiechu.
- Zawsze.
Justin podszedł do drzwi i otworzył je, pozwalając mi wyjść pierwszej, a następnie wyszedł za mną. Następnie ruszyliśmy i mogę powiedzieć, że Justin kompletnie zdał się na mnie, ponieważ chciał abym ja wybrała pizzerie.
- Więc to jest wszystko, co zrobiłeś, żeby się ukryć? - Zaśmiałam się cicho, próbując nawiązać rozmowę.
- Hej, to jest wszystko, co mogłem zrobić. Powinno być w porządku, bo moi fani nawet nie wiedzą, że jestem w San Diego. Według nich nadal jestem w LA. - Stwierdził.
- No dobrze, bo z tego co mówią w wiadomościach, nie jest najlepiej. - Powiedziałam, natychmiast żałując tych słów. Dlaczego do diabła, jestem taka głupia? Dlaczego musiałam przypomnieć mu o mediach? Zabrzmiało to jakbym go skrytykowała, chociaż to nie była jego wina, bo był pijany.
- Tak. - Powiedział prawie szeptem. - Media... i takie tam.
- Justin, przepraszam... - Czułam jak mój żołądek skręca się z nerwów. Odwrócił głowę i spojrzał mi w oczy.
- W porządku. - Wymamrotał, wpychając ręce do kieszeni i spojrzał na mnie ponownie. - Powiedziałaś, że jesteś moim największym fanem... Domyślam się, że czytasz wiadomości, aby dowiedzieć się co u mnie.
- Nie słuchaj ich. Wiem, że nie jestem złym człowiekiem Justin. - Zapewniłam go. - Moje spojrzenie na ciebie, nie zmieni się. Zawsze będziesz moim idolem.
Justin nic nie powiedział.
Kontynuowaliśmy spacer w ciszy, a każdy z nas wzdychał co jakiś czas. Wkrótce dotarliśmy do mojej ulubionej pizzerii i nadal nie odezwaliśmy się ani słowem.
Wybraliśmy stolik przy oknie. Usiadłam spokojnie, czekając na nasz posiłek. Zauważyłam, że Justin patrzy przez okno i myślami był prawdopodobnie, gdzieś indziej. Minuty mijały, a on nie spojrzał na mnie, odkąd tu usiedliśmy, przez co, zaczęłam się czuć jak absolutne gówno.
Kiedy zjadłam kawałek pizzy poczułam jak mój żołądek, znów skręca się boleśnie i to nie przez jedzenie, ale przez napięcie panujące między nami.
- Hmm... - Słyszałam, że Justin mruknął przez co od razu spojrzałam na niego. - Ja... przepraszam
Zmarszczyłam brwi, decydując, że będę udawać głupią. - Za co?
- Byłem cicho przez cały ten czas i wydaje mi się, że to po prostu marnowanie czasu, bo mieliśmy się dzisiaj świetnie bawić. - Westchnął, przeczesując włosy dłonią.
- Jest w porządku. - Powiedziałam cicho. - Po prostu siedzenie tu z tobą, jest najlepszą rzeczą jaką mogłabym robić.
Na jego ustach pojawił się lekki uśmiech i zachichotał cicho. - Dzięki ale... Właściwie nie jestem już głodny, więc... Może wpadłabyś jutro do mojego hotelu? Możemy obejrzeć jakiś film, czy coś.
Moje serce zabiło szybciej. - To brzmi świetnie! Mam przyjechać wcześnie?
- Nie, Alfredo może być wtedy ze mną, czy coś. - Uśmiechnął się. - No chyba, że nie masz nic przeciwko.
- Dlaczego miałabym mieć coś przeciwko? - Zachichotałam.
- Ponieważ to Alfredo. On jest szalony. - Justin zaśmiał się.
- Jestem pewna, że nie jest seryjnym mordercą, więc jest dobrze. - Uśmiechnęłam się.
- A co jeśli jest?
- Co?
- Seryjny morderca-co jeśli Alfredo naprawdę jest mordercą? - Uśmiechnął się.
- Zaryzykuję.
Justin spojrzał na mnie i odchylił się lekko na krześle - Musisz być bardzo twardą dziewczyną. - Puścił mi oczko, a ja praktycznie umarłam.
- Naprawdę? Bo moje nogi stały się właśnie bardzo miękkie. - Wymamrotałam, czując jak moje policzki nagrzewają się.
___________________________
Jeśli nie będziecie komentować to chyba
zrezygnujemy z tłumaczenia, bo nie ma sensu
tłumaczyć tego dla pięciu osób :)
zrezygnujemy z tłumaczenia, bo nie ma sensu
tłumaczyć tego dla pięciu osób :)
Alex
Świetny :-)
OdpowiedzUsuńCzekam na next.
Hahahaha te esemesy <3 czekam na nn
OdpowiedzUsuńŚwietny *.*
OdpowiedzUsuńProsze nie przestawaj tłumaczyć :)
Tłumaczcie proszę :*** na pewno wiele osób to czyta, dziękuje Wam za to tłumaczenie! :)))
OdpowiedzUsuń<3<3 czekam nn :-D
OdpowiedzUsuń*.* nie no super rozdział :) Zaczyna powoli iskrzyć pomiędzy justinem i jackie, nie mogę się już doczekać następnego rozdziału i proszę nie przestawajcie tlumaczyć proszę :) Doceniamy wasz wysiłek i czas jaki poświęcacie temu blogu ;)
OdpowiedzUsuńkocham to!
OdpowiedzUsuńmam nadzieje, że nie przestaniecie tłumaczyc, to ff jest genialne :)
świetne, czekam na nn<3
OdpowiedzUsuńJejku, tlumaczcie kochane :) Zawsze czytam kazdy rozdzial ale czasami jestem za leniwa zeby skomentowac :(
OdpowiedzUsuńBOSKI *-*
OdpowiedzUsuńjest super proszę tłumaczcie dalje ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny *.*
OdpowiedzUsuńSuper blog czekam na następny rozdzial :) @Little1Lies
OdpowiedzUsuńJejku, kochqm to <33
OdpowiedzUsuńkoooocham to
OdpowiedzUsuń@yolowithjus
To jest genialne, jejku slodziaki *.* @forevermindswag
OdpowiedzUsuńTe smsy omg jaidksbsizn jaki słodziak �� fangirling ��
OdpowiedzUsuń