[Justin POV:]
Moje ręce oplatały jej talię, kiedy przytulałem ją do mojej piersi, ciesząc się dotykiem jej policzka, w zgięciu mojej szyi.
- Wow... - Westchnęła cicho. Jej oddech łaskotał moją skórę. Pocałowałem ją w czubek głowy i odsunąłem się lekko, żeby móc spojrzeć w jej piękne, błyszczące, zielone oczy.
- Czy nadal chcesz mnie zostawić? - Szepnąłem do jej ucha, wywołując u niej dreszcze. - Czy mogę dostać drugą szansę?
Ona niepewnie spojrzała na mnie, a nieśmiały uśmiech wpełzł na jej usta. - Każdy zasługuje na drugą szansę. - Zachichotała lekko.
- Nawet ja? - Uśmiechnąłem się, przyciągając ją bliżej.
- Nawet ty. - Zapewniła mnie, uśmiechając się. Zastanawiałam się, czy oprze się małej odległości między nami, żeby mnie pocałować, ale nie zrobiła tego. Myślę, że wciąż nie wiadomo, co znaczył ten pocałunek. Nie wiedziała, czy może mnie pocałować i czy to będzie w porządku.
Uniosłem dłoń i zacząłem pieścić delikatnie, jej puchną, dolną wargę moim kciukiem.
- Chcę żebyś została. - Powiedziałem, a mój głos był tak cichy, jak gdybym mówił jej największy sekret. Ona wpatrywała się w moje oczy, oddychając powoli.
- Dobrze. - Odpowiedziała po prostu. - Zostanę.
- Okej. - Uśmiechnąłem się, chowają kosmyk jej włosów, za ucho. - Teraz przebierz się w swoją piżamę i zrobimy sobie wieczór filmowy, okej? - Kiwnęła głową, a jej twarz zarumieniła się. - Hej. - Powiedziałem chwytając jej twarz w dłonie i spojrzałem głęboko w jej oczy. - Spójrz na mnie... Nie ma powodu, żeby się wstydzić. Jeśli czegoś potrzebujesz, jestem tutaj.
Skinęła głową, chichocząc i odsunęła się. - Będę w łazience. - Powiedziała, a jej twarz nadal pokrywał rumieniec, zanim w końcu odwróciła wzrok i wyszła z pokoju. Odetchnąłem szczęśliwy, że zgodziła się zostać.
Wiem, że spotkałem ją niedawno, ale... pocałowałem ją. To był jedyny sposób, żeby ona została, więc zrobiłem to.
Ruszając w stronę pokoju, serce prawie wyskoczyło mi z piersi, kiedy zobaczyłem Alfredo stojącego, ze skrzyżowanymi ramionami z wyraźnym uśmieszkiem na twarzy, który sprawił, że miałem ochotę go uderzyć.
- Kiedy ślub? - Mrugnął do mnie.
- Zamknij się.
Opadłem na kanapę i schowałem twarz w dłoniach, a sfrustrowany jęk, opuścił moje usta. Odetchnąłem cicho i zamknąłem oczy. Słyszałem, jak Fredo zbliża się do mnie, a po chwili kanapa ugięła się lekko, pod jego ciężarem.
- Wszystko w porządku? - Zapytał cicho. Opuściłem ręce i spojrzałem na niego. - Chodzi o to, że ją pocałowałeś i ja... Myślałem, że będziesz zadowolony.
Przyglądałem mu się w ciszy. - Lubię ją. Naprawdę. - Przyznałem po chwili. - Ale jest problem, Fredo... Ja nie chcę się zakochać. Nie ponownie.
***
Gwiazda Pop Justin Bieber. Czy to już koniec jego kariery?
Wyłączyłem Twittera, ignorując kolejne nagłówki artykułów o mnie. Było dość wcześnie rano, więc wiedziałem, że Alfredo i Jackie nadal śpią.
Wstałem z łóżka, szybko wziąłem prysznic i umyłem zęby, po czym wyszedłem na korytarz. Tak jak podejrzewałem, wszyscy jeszcze spali, więc było tutaj niezwykle spokojnie. Przez to miałem więcej czasu do namysłu i mogłem w spokoju zastanowić się nad moim życiem.
Codziennie powstają nowe artykuły o mnie. Piszą o mnie w internecie, krytykują mnie na Twitterze, umieszczają artykuły w magazynach, a nawet w gazetach, wszędzie. Wiem tylko, że piszą bzdury o mnie, nie sprawdzając nawet czy to prawda, czy nie. Oni wymyślają kłamstwa, tylko po to, żeby postawić mnie w złym świetle.
Świat wydawał się zapomnieć, że jestem człowiekiem.
To jest tak, oni myślą, że tylko dlatego, że jestem sławny, jestem łatwiejszym celem i w porządku jest mówić złe rzeczy o mnie, bo nie mam uczuć, ani serca.
Powoli położyłem się na kanapie i odwróciłem się w stronę telewizora, który nie był nawet włączony.
Moja sława jest błogosławieństwem i przekleństwem. Mogę żyć teraz moim marzeniem, ale w zamian musiałem poświęcić moje normalne życie. Pogodziłem się już z tym, że nigdy nie będę normalny, ale czasem sprawia mi to ból. I to nie jest rodzaj bólu, który pojawia się po upadku z roweru i zdarciu kolana, czy nawet nie po uderzeniu przez rozpędzony samochód. To jest rodzaj bólu, który odczuwasz, kiedy ktoś bliski umiera na twoich oczach. Wtedy to uderza cię, gdy zdajesz sobie sprawę, że nie zobaczysz tego kogoś nigdy więcej.
Nie będziesz mógł z nim porozmawiać, tak jak kiedyś. Nigdy nie będziesz w stanie zobaczyć jego sympatycznej twarzy. Nigdy już nie będziesz w stanie go przytulić, ani wywołać uśmiechu na jego ustach.
Czuję, że moja rodzina, przyjaciele i moje Beliebers zaczynają odczuwać ten sam ból. Czuję się tak, jakby Kidrauhl umierał na ich oczach.
Teraz już nie jestem taki sam. Nikt już nie może porozmawiać, przytulić, ani zobaczyć uśmiechu, takiego jak kiedyś. Kidrauhl został zamordowany przez media, ale to morderstwo jest uważane za legalne. Dlaczego? Ponieważ... Tak naprawdę nikogo to nie obchodzi.
- Justin?
Odwróciłem głowę, żeby spojrzeć na Jackie, która wyglądała jakby właśnie się obudziła. Mój widok był rozmazany i zdałem sobie sprawę, że płaczę.
- Justin, wszystko w porządku? - W jej głosie dało się usłyszeć smutek, kiedy podeszła do mnie. Szybko otarłem moje łzy i usiadłem.
- Czuję się dobrze. - Skłamałem. - Muszę iść zamówić śniadanie.
Zanim zdążyłem wstać, Jackie chwyciła mnie za rękę, ciągnąc mnie z powrotem. - Nie, zaczekaj. - Poprosiła. - Nie musisz się przede mną ukrywać. Chcę pomóc.
- Jackie, wszystko jest w porządku. - Powiedziałem powoli, z nadzieją, że odpuści.
- Leżałeś na kanapie, o siódmej rano, ze łzami spływającymi po twarzy. - Zmarszczyła brwi, a jej oczy błyszczały w ponurym świetle.
- To moja poranna rutyna. - Zażartowałem, wzruszając ramionami. Uśmiechnęła się lekko, ale nadal patrzyła na mnie ze smutkiem.
- Pytam poważnie. - Powiedziała, posyłając mi surowe spojrzenie.
- Jackie, wyjeżdżasz jutro. Nie chcę spędzić naszych ostatnich godzin razem, rozmawiając o tym, co jest moim słabym punktem. - Westchnąłem.
- Twój słaby punkt? C-co masz na myśli?
Psychicznie uderzyłem się w twarz. - Nic. Teraz domyślam się, że jesteś głodna, więc pozwól mi zamówić śniadanie.
Tym razem, nie próbowała mnie zatrzymać, więc wstałem szybko i poszedłem zamówić jedzenie.
__________________________
Udało mi się przetłumaczyć wcześniej,
bo ten rozdział jest wyjątkowo krótki.
świetny czekam na nn ♥
OdpowiedzUsuńJOQVBNoHWABVNoah Kocham to <3. Czekam na nn i życzę weny :*
OdpowiedzUsuńŚwietny :) Czekam nn <3
OdpowiedzUsuńheartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com
Meeeeegggaaa
OdpowiedzUsuńjeju to jest świetne! :3
OdpowiedzUsuńszkoda mi Justina, mam nadzieje, że Jackie mu pomoże i będą żyć długo i szczęśliwie haha :D
kocham wasze tłumaczenie! ♥
@luuv_my_riri :) x
SUPER !!!! CZEKAM NA NEXT !!!! :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :) Czekam nn !!
OdpowiedzUsuńJejciuuu *-*
OdpowiedzUsuń