[Justin POV:]
- Fredo? - Zawołałem, a dziwne przeczucie przebiegło przeze mnie, kiedy wszedłem do pokoju hotelowego, który dzieliłem z moim przyjacielem. Drzwi zaskrzypiały, aż w końcu zostały w pełni zamknięte, a ja stałem bezradnie i wepchnąłem ręce do kieszeni moich jeansów. - Alfredo?
Ostrożnie wszedłem do pokoju, skanując każdy aspekt pokoju. Było tu tak cicho, że słyszałem bicie mojego serca.
- Jesteś tu? - Zawołałem ponowie, idąc trochę pewniej, po korytarzu. Nagle drzwi do pokoju Fredo, otworzyły się z głośnym hukiem, strasząc mnie. - O kurwa! - Krzyknąłem, kładąc rękę na piersi. - Co do cholery?!
- Och, przestraszyłem cię, tak? - Alfredo spojrzał mi głęboko w oczy. - Co ty kurwa myślisz? Też cholernie mnie wystraszyłeś, kiedy nie pojawiłeś się wieczorem. Dzwoniłem. Pisałem. Martwiłem się o twój cholery tyłek, a ty teraz tak po prostu wracasz tu szczęśliwy? Co do cholery, było tak ważne, że wystawiłeś mnie i nawet nie zadzwoniłeś?
Przełknąłem ślinę, nie będąc przyzwyczajonym, do wkurzonego Fredo.
- Przykro mi. - Szepnąłem, spuszczając wzrok ze wstydu.
- Obawiam się, że to nie wystarczy, żebym ci wybaczył. Teraz jeszcze powiedz mi, gdzie byłeś. - Skrzyżował ramiona na piersi.
Spojrzałem w jego oczy. - Czy ty myślisz kurwa, że jesteś moją matką?! - Splunąłem.
Alferdo podniósł brwi, wyraźnie zaskoczony moim nagłym gniewem i spojrzał na mnie ze smutkiem.
- Nie sądzisz, że zasługuję na wyjaśnienia? - Warknął nisko. - Dlaczego psujesz nasze plany i nawet nie informujesz mnie o tym?
Poczułem się źle, przez moje zachowanie. Alfredo na to nie zasłużył. I na pewno nie zasługuje na to, żebym był na niego zły w tej chwili. On nie zrobił nic złego, ale ja zrobiłem.
- Nie wiem co się ze mną dzieje. - Westchnąłem.
Alfredo wypuścił oddech i przeczesał włosy ręką, podchodząc bliżej mnie. Wymusił uśmiech i odezwał się znacznie cieplejszym tonem. - Jesteśmy kumplami, więc wiesz, że możesz być ze mną szczery, prawda? Nie pytam cię o szczegóły, ale co się stało? Nigdy mnie nie wystawiłeś, więc musiało stać się coś ważnego.
Oblizałem usta, opierając się o ścianę i osunąłem się powoli, aż w końcu mój tyłek uderzył o ziemię.
- Alicia napisała do mnie wczoraj. - Przyznałem i zacząłem bawić się moimi placami. Alfredo milczał i mogę powiedzieć, że nie był zadowolony z tego, co właśnie powiedziałem. - Powiedziała, że od dawna chciała spotkać się ze mną i... Chciała to zrobić natychmiast. - Fredo nadal milczał, więc kontynuowałem. - Zgodziłem się, ale wyraźnie powiedziałem jej, że musimy załatwić to szybko, bo mam plany z tobą. Wszystko szło dobrze... Ona... Ona powiedziała, że słyszała Heartbreaker i rozmawialiśmy przez chwilę. Krótko mówiąc... Znów jesteśmy razem.
Alfredo spojrzał w sufit, unikając mojego wzroku. Emocje na jego twarzy wskazywały na to, że moje wyjaśnienia, tylko jeszcze bardziej go rozzłościły.
- Bez urazy, ale... Czy ty jesteś głupi? - Posłał mi mordercze spojrzenie.
Zmarszczyłem brwi zmieszany, wstałem i podszedłem do niego. - O czym ty mówisz?
- Ty zepsułeś nasz plan dla dziewczyny? Dla Alicii? Co się stało z "chłopaki przed dziewczynami"?
- Mówiłem ci, przepraszam. Naprawdę mi przykro bracie. I nie mówię tego, tak po prostu. Naprawdę mam to na myśli. Straciłem poczucie czasu i... Nie wiem, po prostu jest mi przykro. - Westchnąłem.
- Straciłeś poczucie czasu? Dlaczego? Co ty i Alicia robiliście? - Zmrużył na mnie oczy, a ja z trudem przełknąłem ślinę i spuściłem wzrok.
- Rozmawialiśmy... - Wzruszyłem ramionami.
- Wy... Czy wy uprawialiście seks? - Zapytał powoli, wymawiając każde słowo z obrzydzeniem.
- Okej, dlaczego cię to kurwa obchodzi?! Ona sprawia, że jestem szczęśliwy!
- Obchodzi mnie to, bo zostawiłeś mnie samego w tym hotelu. Czekałem aż przyjdziesz, a ty nawet nie raczyłeś mnie o niczym poinformować. Po prostu wystawiłeś mnie. - Stwierdził.
- Co jest kurwa, twoim problemem, stary?
- Chodzi mi po prostu o to, że ona nie jest dobra dla ciebie. - Mruknął, krzyżując ramiona na piersi.
- Ona mnie rozumie!
- Złamała twoje pieprzone serce do cholery! Ona zrobi to kurwa jeszcze raz! - Alfredo krzyknął głośno, a jego twarz poczerwieniała ze złości. Moje serce przyspieszyło z powodu jego wybuchu i gapiłem się na niego zaskoczony. - Chcesz znać moje zdanie o tym, kto naprawdę cię rozumie? - Zrobiłem krok do tyłu, przyglądając mu się uważnie. - Jackie cię rozumie.
Podniosłem głowę lekko zdziwiony. Zmieszanie przebiegło przez całe moje ciało, a ja rozpaczliwie szukałem w mojej głowie kogoś, do kogo mógłbym przypasować to imię. Brzmiało to tak pięknie-znajomo. Wiedziałem, że znam kogoś takiego, ale nie mogłem nic sobie przypomnieć. O co chodzi Fredo? O kim on mówi?
I w tym momencie moje serce zamarło. Moje kolana zmiękły i poczułem jakby zawalił się pode mną cały świat.
J-jak? Jak mogłem być taki okropny? Zapomniałem o jedynej osobie, która pomogła mi naprawić moje serce i ulżyć w bólu sławy. Pomogła mi po zawodzie miłosnym i w ogóle w życiu, a ja zapomniałem. Odkąd ją zostawiłem, próbowałem o niej zapomnieć, ale... Wydaje mi się, że Alicia wzięła młotek i roztrzaskała obraz Jackie na kawałki.
To mnie przeraża. Przeraża mnie to, że od wczoraj nie pomyślałem o niej, nawet przez sekundę. Co ja do cholery robię? Coś jest ze mną nie tak.
Ale może właśnie to jest to co powinienem zrobić? Zapomnieć o Jackie, żeby naprawić mój związek z Alicią? Co mam zrobić, żeby odzyskać moje szczęście?
Widzisz, Alicia jest już w branży, więc mamy do czynienia z tym samym. Z mediami, które oczerniają dupę nam obu.
A Jackie? Mówiłem o tym już wcześniej... Ona jest normalną dziewczyną. Po prostu nie mogę... Nie, nie mogę wciągnąć jej w to wszystko.
Nie zrobię tego.
- Tak, bracie... Wiedziałem - Alfredo zaśmiał się bez humoru.
- Co? - Posłałem mu zdezorientowane spojrzenie, a mój głos brzmiał nisko i chrapliwie. Łzy zaczęły wypełniać moje powieki, ale próbowałam nie pozwolić im upaść.
- Twoja twarz była strasznie zdziwiona, jakbyś słyszał imię Jackie po raz pierwszy. - Wzruszył ramionami. - Wiedziałem to. Zapomniałeś o niej. Kurwa, założę się, że w pierwszej chwili, nie wiedziałeś nawet o kim do cholery mówię. To było jak Kto to Jackie?! Znam cię, Justin.
Słysząc głośno to, że zapomniałem o Jackie... Nie mogłem już sobie z tym poradzić. Upadłem na kolana, nie mogąc nieść już dłużej tego ciężaru. Ukryłem twarz w dłoniach i zacząłem cicho płakać.
Całe moje ciało zaczęło się trząść. Czułem się taki bezradny. Z jakiegoś powodu, czułem się nawet opuszczony. Czułem... Czułem się tak jak Jackie musi czuć się teraz. Zastanawiam się jak ona zareagowałaby, gdyby dowiedziała się, że ja-cały jej świat, zapomniałem o niej.
W jaki sposób? Jak do cholery, mogłem jej to zrobić?
_____________________________
Nareszcie jest nowy rozdział.
Wiem, że nie dodawałam nic bardzo długo,
ale niestety tak teraz będzie.
Zostałam sama z tym tłumaczeniem
i po prostu nie zawsze mam czas,
tym bardziej teraz, kiedy zaczęła się szkoła.
Mam nadzieję, że zrozumiecie.
I proszę was o to, żebyście komentowali,
bo naprawdę chce się tłumaczyć,
jeśli widzę, że mam dla kogo.
bo naprawdę chce się tłumaczyć,
jeśli widzę, że mam dla kogo.
WOW!! Swietny rozdzial... czekam na nastepny :D mam nadzieje, ze sie szybko pojawi :D @Alex41789
OdpowiedzUsuńw końcu sobie o niej przypomniał... ech, justin wydaje sie tutaj takim dupkiem;/
OdpowiedzUsuńGlupek!
OdpowiedzUsuńSuper i mam nadzieje że jus da sobie spokój z Ali
OdpowiedzUsuńSUPER ! ! ! CZEKAM NA NEXT ! ! ! :-)
OdpowiedzUsuńledwo doczytałam przez łzy w oczach:c
OdpowiedzUsuńOoooooooooooo kurcze.
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na nowego bloga ''Best Mistake''
OdpowiedzUsuńhttp://best-mistake-fanfiction-justinbieber.blogspot.com/
Poznajcie historię Sonny,córki samego Jareda'a Ross'a,najbardziej znanego szefa mafii w Los Angeles.Ojciec dziewczyny wpada w tarapaty przez co naraża Sonny na niebezpieczeństwo ze strony wrogiego gangu.Jared chcąc ocalić swą jedyną córkę przez atakiem wynajmuje agenta,którego zadaniem jest chronienie osiemnastolatki,jednak czy Justin podoła wyzwaniu? Czy uda mu się zbliżyć do uroczej,miłej i nieco nieśmiałej Sonny? Tego wszystkiego i wiele wiele więcej dowiecie sę czytając ''Best Mistake''.
a co do rozdziału to wooow :c aż mi smutno!
O matko zajebiste ale lepiej zeby był z Jecki
OdpowiedzUsuńrobie sie ciekawie:O
OdpowiedzUsuńAjahsbdmziyb....nareszcie nowyy <3 jejku poplakalam sie prawie. Zapomnial o Jackie :cc czekam na następny!!!! :*
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny! <3
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział a Justin to frajer ..poplakalam się
OdpowiedzUsuńCudooooo
OdpowiedzUsuń